Zakreślacz ma super moc
Rozprawiamy się dzisiaj z kolejnym mitem dotyczącym nauki. Właściwie to można powiedzieć, że jest to zachowanie z kategorii nawyków tak głęboko zakorzenionych w umysłach uczących się, że mało kto się nad nim zastanawia. O czym mówimy? O głębokim przekonaniu, że zakreślacz ma super moc.
Jak to się zwykle odbywa
Bardzo często wygląda to tak.
Czytasz coś nowego o interesujących cię tematach, albo masz się czegoś nauczyć z jakiegoś przedmiotu w szkole lub na studiach.
Bierzesz do ręki książkę, podręcznik lub jakieś wydrukowane (skserowane) materiały.
Masz jeszcze wolną drugą rękę, więc pojawia się w niej kolorowy zakreślacz. Ewentualnie kilka następnych highlighterow leży w zasięgu twojej reki, żebś miał do dyspozycji kilka kolorów.
I uzbrojony w taki zestaw rozpoczynasz naukę. Rozpoczynasz ją również z pewnym założeniem – przeczytam materiał, zaznaczę w nim najważniejsze informacje i dzięki temu będę wiedział, które kluczowe informacje wystarczy zapamiętać.
Więc czytasz. Zaznaczasz. Może czytasz raz jeszcze, już w większości tylko pokolorowane fragmenty (przecież wybrałeś już najistotniejsze fakty) i próbujesz zapamiętać.
Niestety najczęściej na tym kończy się nauka.
Dlaczego to może nie wystarczyć
Takie podejście do nauki ma swoje konkretne konsekwencje.
Nie twierdzę, że strategia z zakreślaczem jest całkiem bez sensu. Jest jak najbardziej dobra, ale dobra na pierwsze czytanie, na pierwsze „spotkanie” z danym materiałem, i to pod warunkiem, że używa się jej z umiarem.
Mam nadzieję, że nie kolorujesz całego tekstu na przeróżne barwy tęczy, tylko faktycznie analizujesz i podkreślasz najistotniejsze informacje.
Sama często tak robię – zaznaczam w książkach, czasami dodaję krótką notkę gdzieś na marginesie (tak, piszę po książkach papierowych, jeśli pytasz).
Pomaga mi to potem wrócić do tego samego materiału i uwaga, nie ponownie go tylko czytać (czytać zaznaczone fragmenty), ale zrobić sobie z niego własne notatki.
Pytanie bowiem brzmi, czy po pierwszym czytaniu uczysz się aktywnie, czy tylko biernie odczytujesz zaznaczenia.
Zastanów się.
Prawda jest taka, że im bardziej jesteś zaangażowany w naukę, tym więcej zapamiętasz.
Więcej na ten temat w jednym z poprzednich wpisów (Praktyka czyni mistrza)
Czytanie z zakreślaczem możemy uznać za aktywną naukę, jak już wcześniej wspomniałam, przy pierwszym „spotkaniu” z tekstem. Czytasz coś po raz pierwszy, więc zaznaczając kolorem istotne kwestie, analizujesz materiał i wybierasz, co faktycznie ma znaczenie.
Jeśli jednak po takiej wstępnej analizie, potem tylko odczytujesz, nic z tym dodatkowo nie robiąc, to to już aktywność minimalna albo prawie zerowa.
Co z tym zrobić
Kilka propozycji na drugą sesję z tym samym materiałem, którego się uczysz.
Notatka
Najprościej zrobić swoją własną notatkę z pokolorowanego zakreślaczem materiału.
Tym sposobem przetwarzasz go dalej i co więcej, jesteś w samym środku tego przetwarzania, bo sam coś tworzysz, aktywnie. Aktywność – zaangażowanie w naukę – lepsze zapamiętywanie.
Postaraj się wynotować wszystko po swojemu, nie przepisuj słowo w słowo podręcznika.
Możesz też wzbogacić swoje notatki w proste ikony i obrazki. Podwójne kodowanie sprawi, że łatwiej i więcej zapamiętasz. Pisałam o tym tutaj. (Podwójne kodowanie, czyli jak obrazy dodają słowom skrzydeł…)
Słowa klucze i pytania
Jeśli nie jesteś fanem notatek, do których bardzo jednak zachęcam, to może podczas drugiego czytania materiałów wynotuj sobie tylko pytania, na które będziesz mógł przy następnej okazji odpowiedzieć.
Albo wypisz gdzieś na marginesie kluczowe, pojedyncze słówka, hasła lub daty. Możesz też stworzyć fiszki (o samych fiszkach na pewno będzie kolejny wpis)
Następnym razem posłużą Ci one za trigger i pomogą przypomnieć sobie treść (a nie uczyć się na pamięć zdań z podrecznika).
Opowiadanie swoimi słowami
Słowa klucze lub fiszki są również dobrą podstawą do innego rodzaju aktywnej nauki.
Zerkasz sobie na takie pytanie, albo słowo kluczowe i próbujesz opowiedzieć, co zapamiętałeś. Swoimo słowami.
- Masz pod ręką kolegę albo kogoś z rodzinki? Super! Opowiadaj komuś. Tłumaczenie czegoś innej osobie to szansa na zapamiętanie aż 90% materiału. Więcej o tym było tutaj „Praktyka czyni mistrza„.
- Nie masz nikogo, kto mógł by pomóc? Opowiadaj sam dla siebie.
Uwaga! Jeśli mogę coś zasugerować – nie tylko przetwarzaj sobie informacje w głowie. Lepiej faktycznie opowiadaj na głos, nawet jeśli tylko dla siebie.
Moc zakreślacza
Jak widzisz, zakreślacz może mieć super moc, jeśli tylko nie zatrzymasz się zbyt szybko i nie wpadniesz w bierne odczytywanie.
Zakreślacz może zapoczątkować bardzo efektywny system nauki i powtórek. Wystarczy minimalnie zmienić swoje nawyki i przyzwyczajenie.
Teraz już wiesz co robić.
Śmiało testuj, modyfikuj pod siebie.
Wymyślaj swoje aktywne sposoby na naukę. I koniecznie daj znać, jak ci poszło.
Do usłyszenia.
0 KOMENTARZ