15 49.0138 8.38624 1 1 4049 1 http://www.notespomyslow.pl 300
theme-sticky-logo-alt

12 tygodniowy rok

Postanowienia i ich realizacja

Zacznę dzisiaj od prostego pytania. Jak tam twoje postanowienia noworoczne, drogi czytelniku?

Jesteśmy już mocno w drugim kwartale roku, więc teoretycznie powinieneś już 4 miesiące realizować swoje postanowienia. Jeśli nie bardzo ci to wychodzi, to nie jesteś sam.

Ludzie różnie podchodzą do postanowień noworocznych. Niektórzy już na wstępie stwierdzają, że bez sensu jest cokolwiek robić bo i tak się nie uda. Po prostu postanowienia noworoczne tak już mają. No zawsze tak jest.

Są i tacy, co rok do roku, niemal z uporem maniaka, postanowienia robią i próbują realizować.

A realizacja zazwyczaj zaczyna się na mega dużej motywacji. Jest Power. Jest chęć zmiany. Jest mocne postanowienie, że teraz na pewno się uda, że to nowe otwarcie w końcu przyniesie upragnione zmiany.

Czy się udaje? Sam dobrze wiesz, jak to najczęściej jest. Ale czy zastanawiałeś się kiedyś „dlaczego” tak jest? Dlaczego postanowień noworocznych bardzo często nie udaje nam się realizować?

 

Inna perspektywa czasu

Odpowiedź jest prostsza, niż ci się wydaje. 12 miesięcy to po prostu za długi okres czasu dla naszego umysłu. Nie jesteśmy w stanie szczegółowo zaplanować kroków na kolejne 12 miesięcy.

A z drugiej strony, przecież mając do dyspozycji 12 miesięcy, zawsze mamy dużo czasu. Ciągle nam się wydaje, że kilka dni nic nie robienia, nie zrobi wielkiej różnicy. No i potem mamy wielki szał pracy pod koniec roku, kiedy zbliża się nieprzekraczalny termin i trzeba wyrobić założone wcześniej cele.

Jakoś dziwnym trafem, właśnie pod koniec roku zaczynasz czuć silną potrzebę przejścia do czynów. A przecież działanie i realizacja celów nie odbywa się raz w miesiącu, raz na kwartał czy w tak zwanym międzyczasie.

„Działanie to coś, co odbywa się w ujęciu dziennym i tygodniowym.”

Dlatego warto przestawić się na inne myślenie. Warto skrócić sobie perspektywę czasową, ułatwiając sobie tym sposobem planowanie i realizację celów.

Skoro koniec roku jest symboliczną granicą (wtedy właśnie sprawdzamy czy osiągnęliśmy sukces… Wtedy również planujemy realizację kolejnych celów), to dlaczego nie zrobić sobie takiej granicy co 12 tygodni?

 

Przewaga 12 tygodni nad 12 miesiącami

Brian Moran w swojej książce „12 tygodniowy rok” proponuje takie właśnie podejście. Zamiast 12 miesięcy mamy do dyspozycji 12 tygodni. Pozwala to bardziej docenić i lepiej wykorzystać dostępny czas.

Ułatwia to również konkretne planowanie. Nadchodzące trzy miesiące o wiele łatwiej jest ogarnąć. Nie będziesz oczywiście od razu szczegółowo planować całych trzech miesięcy. Planowanie będzie odbywać się tygodniowo. Sprawdzanie postępów codziennie. O tym dosłownie za chwilkę. Zacznijmy od kwestii najważniejszej.

 

Mniej, ale lepiej

Najważniejsze jest to, że nawet skracając perspektywę czasu, nie możesz tkwić w przeświadczeniu, że w tym czasie uda ci się zrobić absolutnie wszystko.

Na kolejne 12 tygodni możesz sobie wybrać maksymalnie trzy cele do realizacji. Najlepiej zacząć od jednego lub dwóch, zwłaszcza jeśli to twoja pierwsza próba wykorzystania tego systemu. Jednocześnie pamiętaj, że wymaga on od ciebie bardzo dużego zaangażowania.

Wybierz więc coś, co jest dla ciebie ważne, coś, co chciałbyś osiągnąć, coś na czym chciałbyś się skupić. Tutaj mniej naprawdę znaczy więcej.

 

A co z równowagą? Gdzie work-life balans?

„Równowaga w życiu nie polega na równym podziale czasu między poszczególne obszary, chodzi w niej bardziej o osiągnięcie zaplanowanego braku równowagi.
Równowaga w życiu jest osiągana wtedy, gdy w celowy sposób robisz użytek ze swojego czasu, energii i podejmowanych wysiłków. W różnych okresach będziesz się skupiać na kolejnych sferach…”

Czas więc na twoją odpowiedź – Na czym chcesz się skupić przez kolejne 12 tygodni?

 

Mierzenie postępów i efektów

To, co mnie osobiście bardzo spodobało się w systemie 12 tygodniowego roku, to propozycja tego, w jaki sposób mierzyć swoje postępy. Idziesz tutaj dwutorowo.

A) Wskaźniki podążające

Z jednej strony sprawdzasz, jak daleko jesteś od końcowego, zaplanowanego wyniku. Przykładowo, jeśli chcesz zrzucić x kilogramów, to podczas cotygodniowego ważenia sprawdzasz, ile tych kilogramów udało ci się już zrzucić.

Na takim mierzeniu drogi do swojego celu Większość z nas poprzestaje. Niestety ten sposób nie jest zbyt motywujący, zwłaszcza przy ambitnych celach, bo one, siłą rzeczy, będą mocno rozciągnięte w czasie.

To są tak zwane wskaźniki podążające. Odzwierciedlają one końcowe wyniki, które starasz się osiągnąć.

 

B) Wskaźniki wyprzedzające

Jest jednak jeszcze jeden sposób monitorowania postępów, czyli tak zwane wskaźniki wyprzedzające.

Mówiąc wprost, chodzi o monitorowanie codziennych działań i sprawdzanie, jaki procent planowanych zadań na dany dzień został zrealizowany.

Takie wskaźniki powiedzą ci, jak skutecznie realizujesz swój plan, bo czasami to nie plan jest zły i winny niepowodzeniom, tylko to ty nie realizujesz planu, po prostu.

Swoje codzienne działania jesteś w stanie kontrolować najbardziej. Możesz faktycznie pilnować codziennej realizacji zaplanowanych przez siebie działań.

Ostateczne, końcowe wyniki, to już inna kwestia, bo na nie pewnie będą miały wpływ różne czynniki.

Natomiast, jeśli twoja codzienna realizacja planu będzie przynajmniej na poziomie 85%, statystyka pokazuje, że najprawdopodobniej swoje cele zrealizujesz.

Dzięki takiemu podwójnemu mierzeniu efektów unikasz jednej z podstawowych pułapek, które często prowadzą do rezygnacji z działania.

Wspomniałam już o tym wcześniej. Często zakładasz, że to plan nie działa i że nie warto go dalej realizować, a prawda może być taka, że wcale nie realizujesz tego planu. Posiadając dwa rodzaje wskaźników, łatwo i szybko to wykryjesz.

 

Podstawowe zasady

Przejdźmy płynnie do zasad.

Pierwsza i najważniejsza rzecz, o której pewnie nie raz już słyszałeś – musisz wziąć odpowiedzialność za swoje cele i to co chcesz osiągnąć.

Nikt inny tego za ciebie nie zrobi, więc zanim zaczniesz 12-tygodniowy rok, zdecyduj, że w pełni się w to zaangażujesz (100% commitment).

Musisz wiedzieć, dlaczego akurat takie a nie inne cele wybrałeś. Musisz mieć swoją atrakcyjną wizję przyszłości, do której będziesz dążył. Musisz mieć swoje własne „dlaczego”.

Masz? To dopiero teraz możesz przejść do planowania.

Następnie wyznaczysz wskaźniki, o których mówiliśmy już wcześniej – jak daleko jestem od celu i jak dobrze idzie mi realizacja codziennych zadań.

Chcąc korzystać z tego systemu, musisz również zmienić swoje myślenie na temat czasu. Czas trzeba wykorzystać na maksa.

„Jeśli nie panujesz nad swoim czasem, nie kontrolujesz także osiąganych wyników. Świadome rozporządzanie własnym czasem to absolutna konieczność.”

 

Co jeszcze znajdziesz w książce?

Podział czasu na bloki.

  • Bloki strategiczne,
  • Bloki buforowe,
  • Bloki zapewniające odmianę.

Zapoznasz się również z cyklem przechodzenia przez proces zmiany.

Dowiesz się, jak krok po kroku rozbudować swoją wizję, rozplanować cele, wyznaczyć dla nich wskaźniki oraz jak 12-tygodniowy rok, jako system, wykorzystać w zespole.

 

Moja 12 tygodniowa podróż

Ja właśnie zaczynam swój pierwszy 12 tygodniowy cykl. Wyznaczone mam dwa priorytety, nad którymi, przez te kolejne 12 tygodni, chcę pracować i na których chce się skupić.

Trzymaj kciuki!

Obiecuję, że dam znać, jak to będzie wyglądało w praktyce, ale na to jeszcze chwilę będziesz musiał zaczekać.

Jeśli czytasz moje teksty od jakiegoś czasu, to dobrze wiesz, że jestem zwolennikiem sprawdzania różnych rozwiązań. Sprawdzania, czy są dobre konkretnie dla mnie.

 

Zachęcam Cię więc do dwóch rzeczy:

  • Po pierwsze, do lektury książki, bo naprawdę warto. Śmiało mogę powiedzieć, że wpisuje ją na listę moich top 3 książek poradnikowo-rozwojowo-biznesowych.
  • A po drugie, namawiam Cię bardzo do spróbowania. Zamiast myśleć w kontekście 12 miesięcy, zacznij działać w węższym kontekście 12 tygodni.

I koniecznie daj znać jak Ci poszło.

 


KATEGORIA:Cele
POPRZEDNI WPIS
Czy work-life balance musi być balanced?
NASTĘPNY WPIS
Dlaczego nikt nie uczy nas, jak się uczyć?

Uwielbiam ciastka i inne słodycze więc mój blog również wykorzystuje ciasteczkowe pliki (tzw. cookies). Korzystając ze strony notespomyslow.pl wyrażasz na to zgodę. Szczegóły

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki

Zamknij